Dlaczego nie powiódł się projekt wprowadzenia zdrowej żywności do sklepików szkolnych?
Rzeczywiście trudno mówić tu o sukcesie. W rozmowach z moimi otyłymi pacjentami pojawia się wątek, że przestali jeść w szkole, a i tak cała klasa przynosi do niej słodycze. Idea programu była bardzo słuszna. Idziemy w tym kierunku, żeby nie było w szkole śmieciowej żywności, tak jak nie ma w niej alkoholu i papierosów. Nie powinno być w niej takich niezdrowych rzeczy jak np. chipsy. Zabrakło edukacji i promocji zdrowej żywności. Wytłumaczenia dzieciom i rodzicom po co taka akcja. Myślę, że wprowadzono ją zbyt szybko. Przyjęto też zbyt restrykcyjne kryteria. Chodzi o obiady zupełnie bez soli, no przyznam się, że ja jak robię zupę to nie mogę jej nie posolić. Sól trzeba ograniczyć, ale trzeba też wytłumaczyć dlaczego. Myślę, że można to było zrobić etapami.
Podobno powstaje przepis na dobrą drożdżówkę, zdrową. Czy to jest dobra droga?
Nie wiem. Są dwie drogi. Albo nastawić się na promocję zdrowego pieczywa razowego z warsztatami dla dzieci, z muzyką i zabawą, przekazem – dajmy szansę pieczywu razowemu. Teraz pytanie, jaki będzie przepis tej zdrowej drożdżówki. Czy ona na pewno będzie zdrowa? W przedszkolu u mojego syna jest coś takiego: rogalik pieczony we własnym piecu. Dla rodziców to coś zdrowego. Dla mnie to ten sam rogalik co ze sklepu, bo ma tyle samo tłuszczu niezdrowego, utwardzonego, tyle samo cukru. Oba nie różnią się. Czy ta zdrowa drożdżówka będzie miała rzeczywiście mniej cukru? Jeśli tak, to nie będzie tak smakowała i znowu trzeba będzie tłumaczyć dlaczego potrzebujemy zmiany diety. Bez dotarcia do świadomości dzieci, bez zarażenia ich entuzjazmem do zdrowych potraw, polegniemy wszyscy.
Pani prowadzi działania promujące zdrowy styl życia i zdrowe żywienie u dzieciaków. Czy widać efekty?
Ach, projekt nazywa się „Oreganki” od słowa oregano, zioła używanego w kuchni śródziemnomorskiej, jednego z najzdrowszych. Wszystkie zalecenia dietetyczne, z którymi mamy problem, nie docierają do dzieci, bo po prostu są nudne. Zamieniłam je w teksty piosenek, zaś mój mąż Zbyszek Murawski, który jest świetnym kompozytorem, napisał do nich muzykę. Znaleźli się profesjonalni artyści, którzy zagrali te piosenki, a dzieci z teresińskiego ośrodka kultury dołączyły do nas, dając swoją energię, ożywiły serce „Oregankowe”, które zabiło. W ten sposób promujemy zdrowy styl życia. Każda piosenka z naszego repertuaru mówi o jakimś innym aspekcie żywienia. Jakie to daje efekty? Mogę powiedzieć o naszym poletku oregankowym. Kiedy 1,5 roku temu dzieciaki do nas dołączyły, to ja z przerażeniem oglądałam co one jedzą. Na każde próby przynosiły tony słodyczy, a jak jechały na koncert w plecakach miały chipsy. W przerażeniem w oczach na to patrzyłam i myślałam, że co to będzie jak to zauważy któryś z dziennikarzy i pokaże co jedzą dzieci promujące zdrowy styl życia. To byłaby klapa. Po tym 1,5 roku okazało się, że dzieci zaczęły jeść chleb razowy, piją wodę, zaprzyjaźniły się z warzywami, znalazły fan w zdrowym stylu życia. To potwierdzają rodzice. Kiedyś padło w Internecie pytanie: co zrobić, żeby zachęcić dzieci do zdrowego jedzenia? Odpowiedź jednej z mam brzmiała: zapisz swoje dzieci do „Oreganek”, bo ilość śmieciowego jedzenia u nas w domu drastycznie spadła. To pomysł, który mam nadzieję uda się wypromować. Patrzymy na reklamy niezdrowej żywności i widzimy, że jest świetna, bo zawiera dobrą muzykę, zabawę, wiele radości. Taki sam przekaz musimy zrobić dla zdrowej żywności. Bo jeśli robiąc przekaz dla dzieci, ubierzemy się w mundurek i wygłosimy mądry wykład, to mamy sto procent gwarancji, że żadne nie będzie tego chciało słuchać. Dzieci musimy czymś przywabić. „Oreganki” są robakiem na haczyku.
Gdzie znajdziemy informację o „Oregankach”?
Www.oreganki.pl oraz na FB.
Video wizytówka koncertowa :
https://www.youtube.com/watch?v=KZYxLHgvENA
Klip do Piosenki Chleb Razowy, promującą płytę :