Migrena jest nieuleczalną, neurologiczną chorobą przewlekłą. Według dostępnych szacunków cierpi na nią 15% światowej populacji, częściej dotyka kobiety niż mężczyzn. Na migrenę chorują również dzieci. Nie udało się do tej pory ustalić jakie są jej przyczyny, niemniej uważa się, że nie tylko czynniki genetyczne, ale i środowiskowe, takie jak stres, dieta, czy hormony wpływają na specyficzne bóle głowy, trwające od kilku godzin do kilku dni. Najczęściej na migrenę zapadają ludzie młodzi, ale może ona pojawić się na każdym etapie życia.
W poszukiwaniu skutecznego remedium wciąż prowadzone są badania nad czynnikami, które można by jednoznacznie wskazać jako detonator napadu migrenowego. W czasopiśmie Neurology naukowcy z John Hopkins Bloomberg School of Medicine opublikowali najnowsze wyniki badań, których celem było stwierdzenie czy brak snu oraz stres przeżyty w dniu poprzedzającym atak migreny stanowią istotne czynniki ryzyka. Na potrzeby tego badania zaangażowano 477 pacjentów, z czego 61 procent stanowiły kobiety, ponieważ to one częściej zapadają na tę chorobę. Zadaniem uczestników badania było prowadzenie przez dwa tygodnie dziennika, w którym zapisywali swój stan emocjonalny w siedmiostopniowej skali Likerta. Ta metodologia badań służy do zbierania informacji dotyczących oceny wartości, stosowności, częstotliwości, jakości, prawdopodobieństwa, zakresu, kompetencji, porównania, wydajności czy zadowolenia. Pytania w kwestionariuszu dotyczyły jakości snu, nastroju, odczuwania niepokoju oraz energii. Zadaniem uczestników było również mierzenie czasu snu.
W trakcie badania 60 procent uczestników doświadczyło porannej migreny. Autorzy badania zauważyli, że zaburzona jakość snu w nocy miała z tym związek. Co więcej podwyższony poziom stresu oraz energii w dniu poprzedzającym nie był powiązany z porannymi atakami. Z analizy testów wynika, że ryzyko porannej migreny wystąpiło u 22 procent pacjentów zgłaszających problemy ze snem w noc poprzedzającą migrenę. Z kolei deklarujący podwyższony poziom stresu i energii poprzedniego dnia doświadczali bólu w późniejszych, popołudniowych godzinach. Naukowcy zauważyli, że bóle głowy można połączyć z subiektywną oceną jakości snu i poziomu stresu, zaś rzeczywiste pomiary ilości snu mają mniejsze znaczenie, podobnie jak pora rozpoczęcia nocnego odpoczynku. Badania sugerują, że to w wegetatywnym układzie nerwowym zachodzą nieuświadomione procesy, które mogą powodować atak migreny. Dlatego też w ramach wniosków podkreślono, że zalecanie pacjentom rygorystycznych norm dotyczących czasu snu ( np.8 godzin), by zapobiec bólom głowy może mieć odwrotny skutek. Gdy ta norma nie jest przez nich spełniona i staje się źródłem niepokoju i stresu.
Wyniki badań nie potwierdzają natomiast jednoznacznego związku między odczuwanym niepokojem czy depresją a prawdopodobieństwem wystąpienia migreny. Dalsze weryfikacja tej zależności jest niezbędna, by ewentualnie zapobiegać w przyszłości nawrotom choroby i ulepszać jej leczenie. Podobnie jak badanie związku działania różnych leków z migrenowymi bólami głowy. Autorzy badania podkreślają też, że krótki, dwutygodniowy czas prowadzenia dzienników przez pacjentów dostarczył cennych informacji, ale jednak niewystarczających, by stworzyć wiążące wnioski.