Witamina A najczęściej kojarzy się z kosmetykami, zabiegami z zakresu medycyny estetycznej i preparatami zalecanymi przez dermatologa. Wszystko dlatego, że są one powszechnie dostępne, tanie i znakomicie przyspieszają regenerację naskórka oraz znacząco pobudzają produkcję kolagenu i elastyny. Dzięki nim zmarszczki ulegają spłyceniu, przebarwienia rozjaśnieniu, skóra wyraźnemu odmłodzeniu. Stosuje się ją również w preparatach przeznaczonych do leczenia trądziku pospolitego oraz różowatego, łuszczycy plackowatej, niektórych rodzajów łupieżu, rozstępów, brodawek a nawet niektórych rodzajów nowotworów. Ale witamina A jest również niezbędna – z czego mniej zdajemy sobie sprawę – do prawidłowego rozwoju kości i szkliwa. Ma także znaczenie dla funkcji rozrodczych. Bierze udział w produkcji plemników i rozwoju zarodka. Powoduje również wzrost tkanki nabłonkowej oraz udział w wielu procesach biochemicznych przyczynia się do prawidłowego tworzenia erytrocytów (czerwonych krwinek odpowiedzialnych za transport tlenu). Wspomaga układ immunologiczny. Od dawna wiadomo też, że jest kluczowa w procesach widzenia, jej niedobór może powodować różnego rodzaju zaburzenia widzenia, m.in. ślepotę zmierzchową popularnie zwaną kurzą ślepotą.
Tak naprawdę witamina A to termin, który odnosi się do całej grupy związków chemicznych o różnej aktywności biochemicznej. Podstawowe to retinol i jego pochodne oraz beta karoten i kilka innych karotenoidów. Retinol obecny jest w produktach pochodzenia zwierzęcego, natomiast beta-karoten, który jest formą prowitaminy A, w produktach pochodzenia roślinnego. Witamina A jest rozpuszczalna w tłuszczach i odkłada się w wątrobie oraz tkance tłuszczowej. Najważniejszą jej formą jest właśnie retinol. Jeśli chodzi o beta karoten, naturalny przeciwutleniacz, jest on najsilniejszym prekursorem witaminy A. Niedobory obu podstawowych form witaminy A najczęściej spowodowane są źle zbilansowaną dietą, a w starszym wieku również zaburzeniami wchłaniania. Nadmiar z kolei mogą powodować suplementy diety przyjmowane w sposób niekontrolowany. Zarówno niedobór jak i przedawkowanie witaminy A niekorzystnie wpływają na zdrowie i mogą dawać bardzo podobne i niejednoznaczne objawy.
Choć obecną nazwę nadano witaminie A dopiero na początku XX wieku, to skutki jej niedoboru potrafili rozpoznać już starożytni medycy. Wiedzieli, że istnieje związek między jedzeniem, a stanem zdrowia, zwłaszcza jeśli chodzi o zaburzenia widzenia o zmierzchu. Intuicyjnie, ale skutecznie potrafili leczyć chorobę dietą opartą o gotowaną wątrobę. Dziś udaje się uzupełniać niedobory w znacznie prostszy i przyjemniejszy dla podniebienia sposób. Zbadane są też skutki niedoboru witaminy A. Część z nich jest zauważalna na skórze. Nadmierne rogowacenie naskórka, zwłaszcza w okolicach łokci, łuszczenie się oraz silna suchość skóry mogą być sygnałem zachęcającym do sprawdzenia poziomu witaminy A. Suchość i łamliwość paznokci i włosów oraz nadmierne ich wypadanie to kolejne sygnały mogące świadczyć o niedoborach. Częste infekcje mogą być przejawem hipowitaminozy. No i oczywiście zaburzenia widzenia wymagające dokładnych badań okulistycznych.
Samodzielne i niekontrolowane suplementowanie, może doprowadzić do przekroczenia rekomendowanych dziennych norm. Stosunkowo łatwo do tego doprowadzić ze względu na to, że witamina A jest „magazynowana” w organizmie i w przeciwieństwie do witamin rozpuszczalnych w wodzie jej nadmiar nie jest usuwany wraz z moczem. Objawy przedawkowania niekiedy pokrywają się z tymi spowodowanymi niedoborem, zwłaszcza jeśli chodzi o łamliwość paznokci i wypadanie włosów. Ale do najbardziej charakterystycznych zalicza się zaburzenia jelitowe, powtarzające się bóle głowy i powiększenie wątroby oraz śledziony, swędzenie skóry i zmianę jej kolorytu. Nadmiar witaminy A jest bardzo groźny dla kobiet w ciąży. Może spowodować rozwój wad wrodzonych. Lekarze odradzają w tym okresie przyjmowanie witaminy A w postaci suplementów. Trzeba pamiętać, że zapotrzebowanie na tę witaminę uzależnione jest od płci, wieku oraz ogólnego stanu zdrowia. Rośnie w przypadku u osób narażonych na długotrwały stres, przebywających na diecie niskotłuszczowej wraz niektórymi chorobami przewodu pokarmowego.
Umiar i ostrożność są zalecane również w przypadku stosowania kosmetyków w witaminą A, a zwłaszcza z najczęściej stosowaną w preparatach do skóry jej pochodną, czyli retinolem. Pozostałe pochodne tego związku nie są tak efektywne, w związku z tym rzadko dodaje się je do kosmetyków. Stężenie słabszych pochodnych retinolu powinno być odpowiednio wyższe, co może nastręczać trudności przy opracowywaniu stabilnej receptury. Retinol w czystej postaci ma on bardzo istotny wpływ na wygląd skóry. Badania kliniczne potwierdzają, że w preparacie do pielęgnacji skóry twarzy stężenie retinolu nie powinno być niższe niż 0,25%. Niestety, większość obecnych na rynku kosmetyków nie ma podanego stężenia retinolu, zdarza się że jego zawartość oscyluje wokół miar homeopatycznych. Wtedy trudno spodziewać się efektu. Na skuteczność preparatów ma wpływ również forma przechowywania i opakowanie. Powinno ono być na tyle szczelne, by chroniło przed dostępem tlenu, ograniczało wysoką temperaturę i promieniowanie UV. Pod wpływem tych czynników retinol szybko traci swoje właściwości.
Retinol to cenny składnik w pielęgnacji skóry, jego największą zaletą jest to, że skutecznie działa bez względu na typ cery. Odnowa naskórka następuje dzięki przyspieszonemu złuszczaniu. W tym procesie zwiększa się synteza włókien kolagenowych, które są odpowiedzialne za sprężystość i jędrność skóry. Szybkość i intensywność odnowy zależy od rodzaju preparatu kosmetycznego, stężenia retinolu i formy podania. Najsilniejsze działanie wykazuje serum z czystym retinolem. Działanie kremów i maści zależy od ilości zawartego w nich aktywnego preparatu. Kosmetyki, które go zawierają nie mogą być stosowane gdy zachodzi ryzyko ekspozycji na słońce. To może doprowadzić do silnego podrażnienia naskórka, a nawet przebarwień. Z kolei badania wykazały, że beta karoten stanowi swoisty filtr słoneczny, zmniejszający podatność na działanie promieniowania UV. Dobrą formą profilaktyki jest stosowanie doustne beta karotenu miesiąc przed planowaną ekspozycją na słońce oraz w trakcie. To sposób na unikanie poparzenia słonecznego. Intensywne kuracje z retinolem powinny być prowadzone po konsultacjach z dermatologiem, natomiast z beta – karotenem nie powinny trwać dłużej niż trzy miesiące.