Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Leki na szpiczaka plazmocytowego powinny być dostępne w bardziej skutecznych skojarzeniach, a nie tylko sekwencyjnie

MedExpress Team

Piotr Wójcik

Opublikowano 4 października 2023 15:26

Leki na szpiczaka plazmocytowego powinny być dostępne w bardziej skutecznych skojarzeniach, a nie tylko sekwencyjnie - Obrazek nagłówka
Rozmowa z prof. Dominikiem Dytfeldem z Kliniki Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego w Poznaniu.

Jak obecnie wygląda leczenie szpiczaka plazmocytowego w pierwszej linii i jaki ma to wpływ na dalsze leczenie?

Jeśli spojrzymy na to, jak historycznie zmieniało się podejście do szpiczaka, to jedną z rzeczy, jakich się nauczyliśmy, jest to, iż najważniejsze jest, jak leczy się pacjenta w pierwszej linii. To tak naprawdę rzutuje na kolejne etapy leczenia. Im lepsza i skuteczniejsza jest pierwsza linia, tym lepsze są końcowe wyniki leczenia. Często jest też tak, że ta pierwsza linia będzie dla części pacjentów również ostatnią. To też jest argument za tym, by pierwszą linię wybierać w sposób najbardziej optymalny. Dąży się do tego, by była to linia jak najskuteczniejsza i żeby te najlepsze leki wprowadzać właśnie do tej linii.

W Polsce leczenie pierwszej linii cały czas jest różnicowane w zależności od tego, czy pacjent kwalifikuje się do transplantacji autologicznej, czy nie. Mimo że na świecie nieco odchodzi się od tej procedury, to w Polsce i tej części Europy jest ona wykonywana standardowo u pacjentów poniżej 65. roku życia, bez chorób współtowarzyszących, takich jak ciężkie choroby serca, płuc itp. Dla tych osób możemy zaproponować chemioterapię, obejmującą cztery leki: daratumumab, bortezomib, talidomid i deksametazon (dara-VTD). To najlepsza obecnie w Europie terapia pierwszoliniowa dla chorych kwalifikujących się do transplantacji. Większość pacjentów jednak nie kwalifikuje się do transplantacji. To ok. 60-70 proc. Dla nich mamy relatywnie dobre chemioterapie. Niedostępna jest natomiast chemioterapia dara-RD (daratumumab w skojarzeniu z lenalidomidem i deksametazonem)

W naszej ocenie wszystkie zarejestrowane na szpiczaka leki powinny być dostępne dla pacjenta, bo tak właśnie przebiega postęp. Często te leki są, owszem, dostępne, ale na zasadzie alternatywy: albo ten lek, albo inny, ale nie wszystko naraz. Brakuje nam różnych leków na różnych etapach choroby. Z perspektywy systemowej najlepsza terapia powinna być na samym początku. To ważne również dlatego, że jeśli spojrzymy na medianę czasu wolnego od progresji, to ona sięga 2-5 lat. Jeśli ktoś ma 70-80 lat i takiemu człowiekowi zaproponujemy bezpieczną, bardzo dobrze tolerowaną chemioterapię dara-RD, to właściwie będzie to dla pacjenta zarazem ostatnia chemioterapia.

Mówiąc o niezbędnym, a obecnie niemożliwym stosowaniu niektórych leków w skojarzeniach, chciałbym zapytać o inne połączenie ze wspomnianym daratumumabem. Niedawno, oprócz schematu DRd w 1 linii, AOTMiT oceniał także połączenie daratumumabu ze schematem Kd od 2 linii. Jakie znaczenie miałoby to połączenie, czyli schemat KDd?

Terapia szpiczaka to bardzo kompleksowe zagadnienie. Zrozumienie, jak te klocki są poukładane, nie jest proste. Terapie na każdym etapie ewoluują. Kiedyś wiedzieliśmy, że chemioterapia Vd (bortezomib i deksametazon) to dobra terapia dla chorych z chorobą oporną. Potem udowodniliśmy, że oparcie takiego schematu na karfilzomibie (nowym inhibitorze proteasomów z grupy tetrapeptydów epoksyketonowych) jest lepsze od chemioterapii Vd, czyli że schemat Kd jest lepszy od Vd. Potem były kolejne badania, w których sprawdzano, czy dołączanie do pary deksametazon i karfilzomib leku z grupy przeciwciał monoklonalnych, jakim jest daratumumab, jest jeszcze lepsze. Jesteśmy dziś na tym etapie i okaże się, jak dalej ta ewolucja będzie postępowała. Daratumumab to nowoczesny lek przeciwszpiczakowy, karfilzomib to doskonały inhibitor proteasomów. Połączenie tych leków jest bezpieczne, dobre i właściwie w tym momencie optymalne. Dla pacjentów, którzy są oporni na lenalidomid, który od niedawna powszechnie jest stosowany w pierwszej linii, chemioterapia KdD jest preferowaną terapią pierwszego wyboru. To terapia, której nam po prostu brakuje, bo jej dostępności w tej chwili w Polsce nie ma. Płatnik być może powie, że przecież mamy daratumumab i mamy karfilzomib. To prawda, bo możemy te leki stosować, ale jeden po drugim. Tymczasem wiemy, że stosowanie tych leków wspólnie jest lepsze. Chemioterapie trójlekowe są lepsze od dwulekowych, a zaraz powiemy, że czterolekowe są lepsze od trójllekowych. Aby optymalizować dostępność leków przeciwszpiczakowych, lepiej stosować je w bardziej skutecznych skojarzeniach, a nie jeden po drugim. W zakresie szpiczaka opornego, nawrotowego, czyli jeśli chodzi o drugą, trzecią i kolejne linie leczenia, jest to terapia, której chyba najbardziej brakuje. Pamiętajmy, że pacjent ze szpiczakiem przechodzi przez kolejne etapy. Powinien dostać najlepszą linię pierwszą, najlepszą linię drugą, trzecią i kolejne. Te chemioterapie to cegiełki. Im więcej ich mamy i im są lepsze, tym lepszy dom, czyli życie pacjenta, możemy zbudować.

Dziękuję za rozmowę.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także