Liczba alergików na świecie rośnie w szybkim tempie. Podwaja się co dekadę. To największa epidemia naszych czasów, która wymaga edukacji, diagnozowania i leczenia.
Światowa Organizacja Alergii ostrzega: choroby alergiczne coraz bardziej zagrażają naszemu zdrowiu, stając się epidemią naszych czasów. Już dziś stanowią najczęstszą grupę chorób przewlekłych w populacji przed 65. rokiem życia, zaś co dekadę liczba alergików podwaja się. Zdaniem specjalistów alergie już dawno przestały ograniczać się jedynie do określonych pór roku czy środowisk – stają się chorobą cywilizacyjną XXI w. ściśle związaną z rozwojem współczesnych społeczeństw. Czy i w jaki sposób radzimy sobie z diagnostyką i leczeniem alergii w naszym kraju?
Uczulony świat, czyli wszyscy będziemy alergikami
Alergia to proces nadmiernej reakcji organizmu na czynniki środowiskowe (alergeny, hapteny), które nie wywołują odpowiedzi u większości zdrowych ludzi. Kontakt z nimi może być jednak niebezpieczny dla osób predysponowanych, u których zostaje uruchomiony mechanizm nietolerancji immunologicznej, powodując występowanie szeregu specyficznych objawów chorobowych. Na zainicjowanie i rozwój choroby alergicznej wpływają zarówno czynniki środowiskowe, jak i genetyczne. Istotną rolę odgrywa również zanieszyszczenie środowiska będące źródłem różnego rodzaju substancji uczulających oraz drażniących, które mogą wyzwolić gwałtowne reakcje układu odpornościowego. Uważa się, że niemal każdy człowiek w ciągu swojego życia przechodzi co najmniej jedną reakcję alergiczną. W Europie na choroby alergiczne choruje obecnie nawet co trzecia osoba. Alergie zbierają swoje żniwo szczególnie w grupie dzieci i osób młodych – szacuje się, że nawet co drugie dziecko w Polsce posiada jakąś formę alergii. Przewiduje się, że w następnym dziesięcioleciu liczba alergików wzrośnie z obecnych 150 milionów osób do ponad 250 milionów chorych. Chociaż dysponujemy skutecznymi lekami pozwalającymi na wyleczenie alergii we wczesnej fazie choroby, w dalszym ciągu problemem pozostaje opóźnienie w rozpoznawaniu i wdrożeniu właściwej terapii. Co więcej, z roku na rok rośnie liczba substancji powodujących alergie – o ile jeszcze kilkadziesiąt lat temu było ich zdecydowanie mniej, obecnie w naszym środowisku występuje nawet kilkadziesiąt tysięcy różnych czynników, na które nasz organizm może zareagować odpowiedzią immunologiczną. Coraz częściej obserwuje się występowanie reakcji alergicznych na niektóre leki – dotyczy to szczególnie preparatów stosowanych do znieczulenia ogólnego, antybiotyków (zwłaszcza penicylina, niesteroidowe leki przeciwzapalne z grupy powszechnie stosowanych, intensywnie reklamowanych oraz dostępnych bez recepty pyrazolonów), sulfonamidów, a także stosowanych w stomatologii leków znieczulenia miejscowego.
Alergia – gorsza jakość życia, która kosztuje
Koszty bezpośrednio związane z chorobami alergicznymi w Europie obliczono na ok. 100 mld euro. Spośród nich „najdroższą” ekonomicznie jednostkę chorobową stanowi astma, której terapia pochłania ok. 40 mld euro. W Polsce, w zależności od rodzaju choroby alergicznej, leczenie jednego chorego wiąże się z wydatkiem od kilku złotych (w przypadku łagodnego, przemijającego alergicznego nieżytu nosa) do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie (w przypadku astmy o ciężkim przebiegu wymagającej hospitalizacji kilka razy w roku). Zwiększające się wydatki związane z alergiami napędzane są przede wszystkim przez rosnące koszty społeczne chorób alergicznych. U chorujących na alergie dzieci pojawiają się trudności w szkole, kłopoty z nauką i problemy ze snem. Zaburzeniu ulegają także ich relacje rodzinne i osobiste. Z kolei młode osoby z alergią – oprócz obserwowanych zaburzeń zdolności poznawczych oraz problemów w relacjach osobistych – obciążone są zwiększonym ryzykiem wystąpienia depresji. Od 15 do 20 proc. chorych na alergię doświadcza choroby o ciężkim przebiegu powodującym niesprawność oraz konieczność pozostawania pod presją zagrożenia życia z powodu ewentualnego napadu astmy lub wstrząsu anafilaktycznego.
Choroby alergiczne nie tylko znacząco obniżają jakość życia osoby chorującej, ale predysponują również do zachorowań na inne schorzenia. Objawy alergii są niekiedy mylnie kwalifikowane jako nawracające przeziębienia, a zalecana wówczas antybiotykoterapia dodatkowo szkodzi chorym. Co gorsza, w takich przypadkach odwleka się w czasie szansa na postawienie prawidłowej diagnozy, do której w praktyce wystarczy jedynie dobrze zebrany wywiad i wykonanie podstawowych testów alergicznych.
Wczesne wdrożenie prawidłowego leczenia (np. sterydów wziewnych) aż w 90 proc. przypadków powoduje ustąpienie objawów i przywrócenie choremu możliwości normalnego trybu życia. – Co roku próbujemy dotrzeć z tą wiedzą do jak największej liczby alergików, staramy się ich odpowiednio edukować. Temu właśnie służą współorganizowane przez nas Polskie i Światowe Dni Spirometrii oraz obchody Światowego Dnia Astmy i Alergii, gdzie niezdiagnozowani jeszcze alergicy bezpłatnie mogą wykonać testy alergiczne – wyjaśnia dr Piotr Dąbrowiecki, alergolog, Przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, organizacji monitorującej rynek usług medycznych w zakresie opieki nad pacjentami z astmą i alergią. Jego zdaniem polscy pacjenci dysponują dziś większością leków dostępnych na rynku krajów Wspólnoty Europejskiej, ale włączenie na nową listę refundacyjną immunoterapii alergenowej z pewnością zwiększyłoby dostęp do tej najlepszej obecnie metody leczenia alergii. Niestety, leki immunoterapeutyczne nie są w pełni refundowane, sama zaś wycena punktowa usługi medycznej jest w opinii lekarzy zbyt niska. Co więcej, ograniczona dostępność do immunoterapii nie jest jedynie polską bolączką – uważa się, że potencjał tej metody terapeutycznej nie jest wystarczająco wykorzystywany także odniesieniu do pacjentów innych krajów europejskich.
Pełen tekst raportu na temat alergii można znaleźć w majowym wydaniu czasopisma „Służba Zdrowia”.